T.S Chemik Kędzierzyn-Koźle -ARCHIWUM - strona nieoficjalna

Strona klubowa

Ostatnie spotkanie

GKS Głuchołazy 1:1 TS CHEMIK Kędzierzyn-Koźle ( S )
2022-11-05, 13:30:00
    relacja »

Wyniki

Ostatnia kolejka 14
GKS Głuchołazy 1:1 TS CHEMIK Kędzierzyn - Koźle ( S )
ULKS Orzeł Źlinice 3:1 LKS Union Ujazd
Orzeł Branice ( b ) 2:3 Pogoń Prudnik
MKS Tułowice ( b ) 1:1 LKS Goświnowice ( b )
KS Twardawa 4:0 Orzeł Reńska Wieś
Sokół Niemodlin 2:4 LZS Domaszkowice
Sparta Paczków 5:1 LZS Lisięcice
LZS Racławiczki 4:5 Czarni Otmuchów

Logowanie

Wywiad z M.Biernackim

 

Prezentujemy wywiad , jaki przeprowadziliśmy z bardzo dobrym przed laty piłkarzem Chemika Kędzierzyn-Koźle.

Wiele spostrzeżeń i wypowiedzi można by niemal obramować i powiesić nad łóżkiem ,gdyż niosą prawdy o piłce ,życiu dla kolejnych pokoleń...

Zapraszamy do lektury .

Odpowiada Marek Biernacki ,piłkarz Chemika Kędzierzyn-Koźle w latach 1970-1987

 

Mamy nadzieję ,że spodoba Wam się wywiad i cykl który zamierzamy wprowadzić w życie , by w przyszłości kolejni „starzy” Chemicy dołączali do tego grona.

 

Marek Biernacki w czasie służby wojskowej ,w 1984 roku ,

gdy Chemik grał jako beniaminek w III lidze gr.V

 

 

 

1.Na początku dziękuję , że zgodził się pan na udzielenie nam wywiadu . Proszę przedstawić się młodszym kibicom ,którzy z racji wieku ,nie mogą pamiętać pana z występów na stadionie Kuźniczka”.

 

Marek Biernacki : Nazywam się Marek Biernacki, mam 45 lat i w latach 1970-1987 grałem w Chemiku w pilkę nożną,na pozycji lewego pomocnika , ale zdarzało się też , że wspomagałem także linie obrony i ataku zdobywając mnóstwo bramek. Ile? Dokładnie nie wiem , ale z pewnoscią było ich bardzo duzo.

 

 2.Czy w pana rodzinie,były jakieś tradycje sportowe?

 

 Marek Biernacki :W mojej rodzinie , jako takich tradycji sportowych nie było , z tego co wiem , to ja byłem jako pierwszy , wdałem się w tą fantastyczną przygodę sportową jaką jest piłka nożna.

 

 3.Od początku ,jak się nie mylę , był pan wychowankiem Chemika Kędzierzyn-Koźle .Czy pamięta pan swój pierwszy ważny mecz? Pierwsze bramki? Coś szczególnego utkwiło panu w pamięci z tamtego okresu?

 

 Marek Biernacki :Tak zgadza się ,jestem wychowankiem Chemika,moją przygodę , albo jak ktoś woli karierę piłkarską zacząłem w trampkarzach i pamiętam , że na treningach było nas bardzo dużo , a trenowaliśmy " Pod Napięciem" , gdzie stała drewniana bramka - na którą strzelaliśmy po treningu. Wtedy nie było jeszcze pięknego pawilonu , tylko drewniany barak , gdzie były dwie szatnie i prysznic , ale tylko dla pierwszej drużyny seniorów i juniorów!

Mój pierwszy mecz zagrałem , jeżeli się nie mylę przeciwko Polskiej Cerekwi,wynik spotkania 1:1 i wtedy to strzeliłem też moją pierwszą bramkę dla Chemika.

Po meczach trener albo kierownik dawali nam oranżadę i ciastka. Takie były czasy , ale wspominam je szczególnie , bo liczyło się przede wszystkim koleżeństwo na boisku i po za nim.

 

 4.Kto był pana pierwszym trenerem w klubie i jak pan go dzisiaj wspomina?Czy klub dbał o młodych zawodników w połowie lat 70-tych? W którym roku został pan włączony do kadry pierwszego zespołu?

 

Marek Biernacki :Moim pierwszym trenerem był Pan Jerzy Fuchs , to był człowiek , który szukał talentów piłkarskich na szkolnych boiskach. To właśnie on podszedł do mnie i powiedział żebym przyszedł na trening no i tak się wszystko zaczęło z tą piłką.

Wiem , że juniorzy w Chemiku zawsze byli dobrzy , zdobyli przecież wicemistrzostwo Polski , a i za moich czasów byliśmy też o krok od wyjazdu na Mistrzostwa Polski , ale jak pech chciał ostatni mecz przegraliśmy 2:1.

Moim zdaniem Chemik prowadził dobre szkolenie trampkarzy i juniorów. Mieliśmy dobrych albo bardzo dobrych trenerów takich jak Fuchs , Skrzypiec ,Wrzos , Blaut.

To byli trenerzy którzy nauczyli nas nie tylko piłkarskiego ABC , ale byli także naszymi wychowawcami poza boiskiem , można powiedzieć naszymi drugimi Ojcami.

Mając 17-lat (1981), trenowałem już z seniorami , jednak nie mogłem grać żadnych meczy , bo byłem z drugiej połowy roku i w grudniu skończyłem dopiero 18-kę.

W czasach juniorów miałem zaszczyt grać parę lat w reprezentacji Województwa i parę razy w reprezentacji Polski z czego jestem bardzo dumny!!!!!!!!

 

 

 5.Jak już zostało powiedziane , od najmłodszych lat ,aż do wyjazdu do ówczesnego RFN grał pan w Chemiku. Czy nie miał pan kiedykolwiek myśli,żeby zmienić klub?Wyróżniał się pan bardzo dobrą grą na boisku, sam jako szkrab pamiętam pana dobrą grę i bramki ,które pan zdobywał w III lidze jako 21-no latek i później. Czy może jakiś inny klub nie był zainteresowany pana transferem?W województwie była Odra Opole,Metal Kluczbork ,często sięgały po naszych utalentowanych graczy...

 

 Marek Biernacki :To racja , bo aż do mojego wyjazdu do Niemiec w 1987 roku,byłem tylko zawodnikiem Chemika , choć duże zainteresowanie moją osobą wykazywał np. II ligowy Metal Kluczbork. Ja jednak pozostałem w Chemiku i muszę powiedzieć że była to dobra decyzja.

 

 

 6.Wyjechał pan za granicę ,będąc w kwiecie piłkarskiego wieku. Wiadomo ,że była wówczas fala masowych wyjazdów z takich czy innych powodów. Czy nie było panu żal opuszczać drużynę, która grała wówczas w III lidze ?

 

Marek Biernacki :W Chemiku zawsze czułem się jak w domu , gdyż byłem jego wychowankiem , miałem wspaniałe 17-ście lat w tym klubie , choć były też momenty ,w których najlepiej było by zakończyć wszystko.

I nie tylko kontuzje były tego przyczyną , bo ludzie jak każdy wie ,mogą być też bardzo nieprzyjemni.

Jeżeli chodzi o mój wyjazd,to musiałem wziąć wszystkie za i przeciw,wyszło jednak że "za" jest więcej choć był jeden duży "przeciw"...to był Chemik , ale jak mówi Polskie przysłowie "wszystko co dobre , dobrze się kończy".

Ja byłem w najlepszym wieku na podbój świata , Chemik w trzeciej lidze , co więcej człowiek chce od życia.

 

 

 7.Grał pan w jakiś drużynach za zachodnią granicą ? Może po zakończeniu kariery ,trenował pan jakąś ekipę? Ma pan w tej kwestii jakieś doświadczenie?

 

Marek Biernacki : Tak , w Niemczech grałem w VFL Neustad , SCN Neukirchen , z którym to awansowałem do trzeciej ligi , oraz do centralnych rozgrywek Pucharu Niemiec gdzie grają już zawodowe kluby drugiej i pierwszej ligi.

Następnie przyszedł czas na grającego trenera. Przez 10-lat uczyłem :) chłopaków grać w piłkę , z dobrym efektem jak sadzę. Moją największą satysfakcją w piłce to jednak fakt , że grałem parę meczy razem z moim synem w jednej drużynie ! To naprawdę super sprawa.

 

 

 8.Jak wspomina pan czas występów na boisku? Chemik wówczas balansował pomiędzy III ligą ,a ligą okręgową , która wówczas była de facto na 4 poziomie w piłkarskiej hierarchii.

Co było wówczas ważne? Pieniążki,które zawodnicy zarabiali ,gdy były wyniki , czy może ważniejsze było przywiązanie do barw klubowych, radość z gry ? Pamiętam kilku zawodników , którzy praktycznie od początku do końca kariery grali w Chemiku. Czy dzisiaj jest to możliwe?

 

Marek Biernacki :Uważam że przez tych naście lat jakie spędziłem na boiskach atmosfera była zawsze bardzo dobra. Oczywiście były także pojedynki , w czasie których człowiek sam musiał dbać o swoje zdrowie.

Przypomina mnie się mecz w Wałbrzychu z Zagłębiem , który został przerwany w 65 min. , gdyż przeciwnicy po 4 czerwonej kartce nie byli w stanie kontynuować spotkania dalej , a wszystkie kartki były pokazane za brutalną grę.

Jeżeli chodzi o Chemik , to był to czas , kiedy po awansie przychodzili nowi zawodnicy , którzy nie zawsze mieli to co nazywam identyfikacją z klubem , a po prostu finansowy aspekt przeważał.

Był to czas , że na sport nie było za dużo pieniędzy , kluby borykały się z kłopotami finansowymi , tak że niektórzy piłkarze po jednym sezonie odchodzili co wiązało się ze spadkiem.

Osobiście uważam , że zawodnicy , którzy grali lub grają tylko dla jednego klubu to prawdziwi sportowcy .

Nie ważne co będzie gdy zabraknie pieniędzy , bo nie pieniądze decydują o tym czy jesteśmy lubiani i podziwiani przez kibiców , którzy to dla swojego klubu gotów zrobić wszystko ,a takich kibiców miał Chemik kiedyś i na pewno dzisiaj także.

 

 9.Co pan przeżywał ,wówczas jako młody zawodnik- junior , gdy wchodziliśmy do II ligi w roku 1977 po emocjonującej walce z MZKS Jelenia Góra ,czy Zastalem Zielona Góra ?

Ilu wówczas przychodziło ludzi na mecz i jak wyglądał wówczas doping na meczach piłkarskich.

 

Marek Biernacki :Awans do drugiej ligi był dla mnie czymś wielkim , gdyż można było przez rok oglądać dobre drużyny prawie z całej Polski , a przy okazji nauczyć się tego czy owego.

W decydującym meczu z Zastalem też brałem udział , w tym meczu co prawda jako "chłopak do podawania piłek" , ale było to dla mnie coś wyjątkowego.

W tym meczu grali między innymi Hubert Kapica , Zbigniew Konkolewski – to byli zawodnicy , z którymi parę lat później grałem w jednej drużynie.

Na mecze przychodziło wtedy już bardzo dużo kibiców , doping był dobry , ale z dzisiejszym dopingiem kibiców Chemika nie miałby żadnej szansy.

 

 

 10.Podobne pytanie. Przeżywał pan szybki spadek z II ligi ,a w kolejnym sezonie następny do ligi okręgowej ? Czy zaczynały się kłopoty finansowe , czy może jakieś inne kwestie o tym zadecydowały. Nie było szansy , by Chemik obok Małejpanwii Ozimek na stałe zagościł w II lidze?

 

Marek Biernacki :Po spadku Chemik opuściło kilku paru bardzo dobrych piłkarzy , a w ich miejsce pozyskano mniej utalentowanych i już nie młodych zawodników ,także spadek do okręgówki był widoczny , tylko nikt nie przewidywał ,że nastąpi to tak szybko. Dopiero wtedy zaczęły się pierwsze próby stawiania na swoich wychowanków, co dało za parę lat efekt w postaci awansu do trzeciej ligi.

 

 

 11.Którego z trenerów , piłkarzy ,działaczy wspomina pan do dzisiaj z ogromną przyjemnością? Czy była wówczas tak zwana,jak to dzisiaj mówimy Chemiczna Magia w zespole? Organizowane były obozy piłkarskie,a to pewnie sprzyjało zawieraniu przyjaźni na długie lata?

 

Marek Biernacki :Z największym sentymentem wspominam mojego pierwszego trenera którym był Pan Fuchs , natomiast moim najlepszym trenerem od którego się bardzo dużo nauczyłem , był dziś już nieżyjący Zygfryd Blaut.

To on pokazał nam , na czym polegała nowoczesna piłka , jak należy się zachowywać w rożnych sytuacjach na boisku i poza nim.

Jeżeli to pytanie skierowane było by do moich boiskowych przyjaciół ,też z pewnością by odpowiedzieli ze Zyga był najlepszy.

Z działaczy klubowych jedna osoba była święta , a był to śp.Pan Kazimierz Ptak , człowiek , który miał zawsze czas dla każdego , jego opowiadania o piłce to było coś specjalnego , tego nie da się opowiedzieć ani opisać.

Atmosfera w drużynie to coś bardzo ważnego , jeżeli chce się osiągać sukcesy , ta atmosfera powstaje na treningach , gdzie się walczy o miejsce w drużynie , bo niedzielne mecze to tylko efekt tego co robiliśmy przez cały tydzień na treningach.

Nasz trener Blaut mówił : My się nie musimy wszyscy kochać , ale jak jesteśmy na boisku to jeden za wszystkich i wszyscy za jednego i chyba coś w tym jest!!!!!!!

 

 

 12.Tak przy okazji ,czy zapamiętał pan jakieś śmieszne sytuacje,które występowały na wyżej wspomnianych obozach?

 

 Marek Biernacki :Obozy przygotowawcze to nie tylko ciężka praca nad kondycją ,wytrzymałością i taktyką , ale również czas spędzony z kolegami z drużyny , z którymi walczyliśmy później o punkty.

Ten czas dawał nam możliwość poznać się lepiej , bo na trenigach byliśmy 2 godziny razem , a na obozach 10-14 dni.

Były też śmieszne sytuacje np. Na zgrupowaniu w Karpaczu pisząc kartkę do domu , ktoś zapytał córkę właściciela pensjonatu jaki mają kod , a ona na to , tak nasz kot to Maciuś;)))))))

Na obozie w Pokrzywnej , w naszym hotelu była jakaś impreza. Przy kolacji jeden z zawodników pyta kierownika Pana Muchę , czy są tam jakieś Pierogi (tak mówiono o dziewczynach),jego odpowiedz : Pierogów tam chyba nie ma, ale Kanapki będą na pewno ;))))))))))

 

 

 13.Kto i dlaczego nadał panu pseudonim Bolek ,jeśli można spytać?

 

Marek Biernacki : Tak naprawdę to nie wiem kto nadał mi pseudonim Bolek ,jeszcze w juniorach nazwano mnie Bierut , a że na imię miał Bolesław , to skrócono to do Bolka i tak przez lata na boisku byłem Bolkiem.

Muszę przyznać , że do dzisiaj to zostało.

W rozmowach z kolegami z boiska nadal nazywany jestem Bolek.

 

 

 14.Nadszedł 1981,1982,a może 1983 rok i zapewne pojawiło się powołanie do wojska...co działo się wówczas z karierą piłkarską ? Jak wyglądała wówczas służba wojskowa ,co by nie mówić zawodowego piłkarza?

 

Marek Biernacki :W 1984 przyszedł czas wojska ,służbę odbywałem w jednostce wojskowej w Koźlu , dla mnie młodego męża i ojca nie był to łatwy okres.

Przez pierwsze trzy miesiące , rodzinę widywałem tylko w niedziele na odwiedzinach.

Jeżeli chodzi o piłkę , na początku służby o treningach w klubie nie było mowy , choć sportu miałem bardzo dużo. Już o 5.30 rano była poranna gimnastyka , a później musztra , musztra i jeszcze raz musztra .

Po pierwszych trzech miesiącach mogłem wychodzić na treningi i mecze , co nie było mile widziane przez moich kolegów z wojska, tak że po powrocie na kompanię , często miałem przyjemność sprzątania WC przez całą noc , albo inne zadania do wykonania .Do 5.30 miałem przecież dużo czasu.

To wszystko zmieniło się po przyjściu nowych na kompanię , a ja po trzepaniu futra nie bylem już Kotem. Te dwa lata dały mi bardzo dużo na późniejsze życie.

 

 

 15.Może poda pan jakieś ciekawostki dotyczące meczy w sezonie 1984/85 z opolską Odrą ,które elektryzowały kibiców bardzo mocno. Pamiętam te mecze dokładnie 0-4 na Kuźniczkach ,choć do 71 minuty było 0-0 i sensacyjne 2-2 w Opolu,po którym Odra o mało nie straciła awansu do II ligi. Jako szkrab zasłuchiwałem się w opowieści dorosłych ,o rzekomym układzie ,a raczej musie narzuconym z góry , że Chemik nie mógł wygrać z Odrą,bo ta musiała awansować. Takie to były partyjne czasy. Czy jakieś ziarno prawdy było w tych opowieściach?

 

Marek Biernacki :Dla Chemika mecze z Odrą Opole były czymś wielkim , bo były to derby , a w takich meczach zawsze chodzi o coś więcej.

Myśmy chcieli pokazać , że możemy z tak wielką Odrą konkurować , co w pierwszym meczu nie za bardzo nam wyszło , choć to 4:0 było za wysoką porażką.

Za to w drugim meczu , pokazaliśmy , że umiemy grać , walczyć z każdym zespołem , bo to my byliśmy bliżej zdobycia zwycięskiej bramki a nie Odra.

Nie chcę mówić o układach , bo nie wiem , czy były jakiekolwiek , choć możliwe jest wszystko , co pokazała nam ostatnia afera w polskiej piłce.

 

 

16.Pamięta pan zapewne ,naszego świetnie się zapowiadającego młodego bramkarza Artura Osucha , który niestety zmarł po wydarzeniach ,które miały miejsce podczas treningu ,bądź meczu. Z tego co pamiętam,zapowiadał się naprawdę wielki talent ! Garść wspomnień?...

 

Marek Biernacki : Artura pamiętam jako młodego , dobrze zapowiadającego się bramkarza , jednak nagła jego śmierć była dla nas wszystkich szokiem.

O przyczynach tej tragedii krążyły różne legendy.

Ja wiem tylko jedno , śmierć młodego człowieka jest zawsze szokiem , dla każdego z nas był on kolegą, który miał wszystko to by zostać bardzo dobrym bramkarzem , jednak ta nagła śmierć przekreśliła wszystko.

Dla jego rodziny była to wielka tragedia.

 

 

 17.Czy po wyjeździe za granicę interesował się pan dalej losami Chemika? Bywał pan czasem na meczach ,podczas urlopu w Polsce? Utrzymywał pan kontakty z zawodnikami,którymi biegał pan po boiskach?

 

 Marek Biernacki : Po moim wyjeździe jak najbardziej interesowałem się losami Chemika.

Co prawda nie było wtedy internetu , ale telefon i moja Mama która wysyłała mi od czasu do czasu wycinki z gazet.

Także można powiedzieć , byłem w miarę na bieżąco. Raz nawet podczas odwiedzin , byłem na meczu Chemika.

Oprócz dwóch zawodników , nie znałem żadnego z pozostałych , a na trybunach siedziała grupka starych kibiców , z którymi miło było porozmawiać.

Oczywiście miałem i mam kontakt z niektórymi kolegami z boiska,choć większość rozsiana jest po całym świecie np. J.Dobrowolski , J.Musielak ,Z.Konieczny mieszkają w Kanadzie.

A.Grzesik, G.Kaczmarczyk, K.Rasser , I.Gano , W.Rogowski mieszkają w Niemczech , to zawsze znajdę trochę czasu na pogawędkę z nimi.

 

 

 18.Jak zareagował pan na wieść ,że Chemik zniknął z piłkarskiej mapy kraju w 1999 roku ,kiedy to działacze ogłosili jego upadłość? Co by pan im dzisiaj powiedział?

Marek Biernacki :Gdy dowiedziałem się o zniknięciu Chemika z mapy Polski , była to dla mnie smutna wiadomość.

Przyczyn było na pewno bardzo dużo , ja jestem jednak przekonany , że byli działacze popełnili dużo błędów w prowadzeniu klubu , bo nie tylko jak mówi przysłowie " Pieniądze rządzą światem" ale liczy się także bezinteresowne zaangażowanie dla dobra jakby nie było klubu z dużą tradycją , dokładnie tak jak to się dzieje obecnie.

 

 19.Czy wiedział pan ,że w 2006 roku kibice reaktywowali Chemik-a ? Ucieszyło to pana? Niestety ,nowe władze kluby doświadczały tego,że kilku zawodników z dawnych czasów nie życzyło dobrze nowo rodzącemu się w bólach klubowi. Przyznam ,że nie bardzo mogę pojąć strukturę myślową tych piłkarzy. Co pan o tym sądzi?.Czego dzisiaj życzy Marek Biernacki, prezesowi odrodzonego Chemika Adamowi Sadłowskiemu ?

 

Marek Biernacki :Jestem bardzo wdzięczny KIBICOM Chemika , że podjęli tą fantastyczną decyzję o wznowieniu działalności i muszę stwierdzić , że plan ten trafił w samą dziesiątkę co widać po wynikach.

Nie jestem od osądzania innych , ale jestem zaskoczony postawą byłych piłkarzy i w przyszłości klub powinien zaprzestać jakiegokolwiek kontaktu z nimi.

Natomiast Panu Adamowi życzę wytrwania w tym co robi i dużo satysfakcji, ale to nie tylko od niego zależeć będą losy Chemika , ale także od zawodników , trenerów i oczywiście od wspaniałych Kibiców , bo tylko w grupie można coś osiągnąć.

 

 

 20.Na dzień dzisiejszy Chemik gra w B -klasie ,która po kolejnej reorganizacji jest dopiero 8 ligą !

Czy nie dziwi pana to,że na najważniejsze mecze naszej jedenastki przychodzi nawet 1000-1200 widzów ,choć nie gramy na stadionie „Kuźniczka” ?? Takiej liczby kibiców można chyba pozazdrościć?.A propo stadionu „Kuźniczka” .Podoba się panu , jego obecny wygląd ?

Czy życzył by sobie pan ,by znów Chemik znów tam rozgrywał swoje mecze?

 

 Marek Biernacki :B-klasa to tylko jeden z etapów na drodze jaką Chemik ma przed sobą.

Oczywiście nie da się wszystkiego co się planuje osiągnąć w parę lat , ale z takimi kibicami i mądrą polityką klubową , to nie długo trzeba będzie czekać na efekty.

No i w końcu dobrze by było , gdyby Chemik wrócił na swoje stare ŚMIECI" tzn.stadion Kuźniczki , gdyż po przebudowie wygląda super i dla atmosfery było by to dużym plusem.

Myślę także , że dla kibiców Chemika , należy się odpowiednie ambiente, a i miejsca jest tam na pewno na jakieś 2-3 tysiące ;)))))))))))

 

 

 21.Czy wybierze się pan kiedyś jeszcze na spotkanie Chemika Kędzierzyn-Koźle ?

 

Marek Biernacki :Chętnie zobaczę mecz Chemika , ale jest to tylko możliwe , gdy jestem w Polsce , ale obiecuję że jak będę w K-Koźlu to zamelduje się.

 

 22.Czy podjął by się pan współpracy z obecnym Chemikiem , jeśli mieszkał by pan w kraju. Z tego co wiem,jest pan pozytywnym zapaleńcem i pewnie można by na pana liczyć.

 

Marek Biernacki :Oczywiście możecie liczyć na moje wsparcie i gdybym był teraz w Polsce chętnie bym trenował Chemik , ale z tego co widzę to klub ma dobrego trenera i życzę mu dużo sukcesów , oraz awansu do A-klasy.

 

 

 23.Ma pan rodzinę ,dzieci. Czy ,któreś z pociech wdało się w pana i wykazuje talent do piłki nożnej?

Marek Biernacki :Tak , mam wspaniałą rodzinę , moja żona Iwonka wspierała mnie wiele lat jak byłem czynnym zawodnikiem , a później trenerem. Mój syn Adam gra w A-klasie , to druga drużyna SC Neukirchen , natomiast z mają córką Carolin i moją żoną chodzimy trochę biegać.

 

 

24.Może kilka zdań o hobby? Zapewne jest to i piłka nożna naturalnie.Czy chodzi pan na mecze w Niemczech?

Marek Biernacki :Oczywiście moje hobby to Windsurfing , które można uprawiać tylko parę miesięcy w roku , a szkoda bo to super rzecz..

Razem z moim synem jeździmy na mecze Bundesligi do Dortmundu albo do Köln i za każdym razem jest to przeżycie, bo nie codziennie mamy możliwość oglądania meczu w towarzystwie 83-tysięcy kibiców.

Oczywiście oglądam także mecze b , a-klasy , bo tam tak naprawdę rodzą się wielcy piłkarze , a poza tym jestem chyba pozytywnie stuknięty jeżeli chodzi o piłkę.

 

 

 25.Czego można życzyć Markowi Biernackiemu?

Marek Biernacki :Czego by można życzyć Markowi Biernackiemu? Myślę że zdrowia , gdyż to w życiu najważniejsze jest !!!!!!!!

 

 

26.Dziękujemy pięknie za wywiad i życzymy spełnienia wszystkich planów.

 

Marek Biernacki :Dziękuję i pozdrawiam.

 

 

 Wasze komentarze ( 14 ) :


autor: Stegi86, 2009-04-28 17:22:56
dobra robota,szacunek dla pana Marka i wszystkich tych którzy grali kiedyś w Chemiku no oczywiście szacunek dla obecnych piłkarzy!!OBY DO PRZODU!!!!!!!!!!
 
autor: ~js, 2009-04-27 15:59:27
respekt

 
autor: ~FAN, 2009-04-27 08:20:47
Świetny wywiad,a przede wszystkim oddanie dla klubu przez p.Marka Biernackiego w poprzednich latach, w których grał.Dla redaktora,który przeprowadził wywiad - SZACUNEK!!!!

 
autor: ~1947_B, 2009-04-27 03:01:21
wielki szacunek za wywiad !!

 
autor: ~R, 2009-04-26 13:42:10
Dzięki wszystkim za opinie,,będziemy starać się przeprowadzać takie wywiady w dalszym ciągu. Papcio- pamiętam he he była ekscytacja,bo ten gość naprawdę wymiatał na boisku.Do przedmówcy.Oczywiście ,że pamiętamy Pawła Mikolaszka ,który przez 7 czy 8 lat bronił bramki w Chemiku (lata 1986/87 do 1993/94). Masz jakiś kontakt z Gumą ?? Z Chemicznym pozdrowieniem !

 
autor: ~mm, 2009-04-25 22:23:06
pamiętacie "Gumę" - Paweł Mikolaszek, bramkarz, teraz mieszka w Niemczech, chętnie przeczytałbym z Nim wywiad, a ten powyżej świetny, gratulacje!!

 
autor: ~Luk, 2009-04-25 20:28:32
Wywiad na 5! Gratulacje dla tego kto to zrobił,,,

 
autor: ~kibic, 2009-04-25 13:35:24
Strzał w "10" ! Bardzo dobry wywiad ! Oby więcej takich sympatycznych i oddanych ludzi wśród "starych Chemików" !

 
autor: Asuczi, 2009-04-25 09:54:29
Bardzo dobry wywiad i sympatyczna postać! Pozdrawiam 
autor: ~rademenes31, 2009-04-25 09:51:16
wspaniały pomysł z tym wywiadem

 
autor: ~rvd, 2009-04-25 09:48:43
bardzo dobry wywiad!! szczerze mówiąc liczę na inne wywiady z ludźmi "starego Chemika" :) pozdro

 
autor: ~anonim, 2009-04-25 09:46:26
Świetny wywiad, SZACUNEK pana Marka. Oby trzecia liga , a rok pózniej druga wróciła jak najszybciej

 
autor: Papcio828, 2009-04-25 09:13:12
Robek gdzies Ty Marka dorwał co? pamietasz jak ekscytowalismy sie jego gra? Gitara wywiadzik i piekny pomysl z tym cyklem wywiadow z legendami Pozdro 88

 
autor: Krzysiek1947, 2009-04-25 01:18:49
pokłony za wywiad i chęci! oby więcej takich wywiadów.

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Reklama

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 15
TS CHEMIK Kędzierzyn - Koźle ( S ) - ULKS Orzeł Źlinice
LKS Union Ujazd - Orzeł Branice ( b )
Pogoń Prudnik - MKS Tułowice ( b )
LKS Goświnowice ( b ) - KS Twardawa
Orzeł Reńska Wieś - Sokół Niemodlin
LZS Domaszkowice - Sparta Paczków
LZS Lisięcice - LZS Racławiczki
Czarni Otmuchów - GKS Głuchołazy

Statystyki drużyny

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 2 gości

dzisiaj: 289, wczoraj: 240
ogółem: 7 404 592

statystyki szczegółowe